Ryszard Skarbek
14 lut 20213 min
Aktualizacja: 3 dni temu
Gdy Europa rozpływała się w emocjonalnej muzyce impresjonistów, Ravel wierny był technice, która nie pozostawiała miejsca na improwizacje i osobiste interpretacje. Dzięki drobiazgowej notacji i zabójczej precyzji zyskał sławę “perfekcyjnego zegarmistrza”. Uważał się za kompozytora rozumu, nie serca, traktującego twórczość jak ćwiczenie intelektualne. Nawet jego słynne “Bolero” było wykoncypowane.
Poznaj krótką biografię Maurice Ravel'a i chorobę, z którą się zmagał. Czy dziś zostałaby ona zaliczona do szeroko rozumianego spektrum neuroróżnorodności?
Joseph Maurice Ravel urodził się 7 marca 1875 w Ciboure we Francji, a zmarł. 28 grudnia 1937 w Paryżu po długiej walce z chorobą mózgu. Choć większość jego dzieł stanowią pieśni i utwory fortepianowe, to najbardziej znane są jego utwory orkiestrowe. Jego styl muzyczny charakteryzował się szczególną rytmiką i wyrafinowaną orkiestracją. Kompozycje Ravela wymagają od instrumentalistów niezwykłych zdolności technicznych i swego rodzaju brawury wykonawczej.
Maurice pochodził z kulturowo mieszanej rodziny. Ojciec miał szwajcarskie pochodzenie, a matka była Baskijką. Ojciec był inżynierem i wymagał od syna nauki gry na fortepianie. Swoje studia muzyczne Maurice odbył w Konserwatorium Paryskim w latach 1889–1895 i ponownie w latach 1897–1905. Co warto podkreślić, rozpoczął te studia w wieku 14 lat i, co ciekawe, w czasie pobytu w konserwatorium pięciokrotnie próbował zdobyć prestiżową nagrodę Prix de Rome - jednak bez powodzenia.
Jego najbardziej znane dzieła to m.in. "Boléro", "Daphnis et Chloé" oraz "Gaspard de la Nuit". Ravel stworzył także wiele kompozycji kameralnych i utworów na fortepian. Komponował również opery i balety. Cieszył się sławą jako pianista wykonujący swoje własne kompozycje.
Był pionierem impresjonizmu, a jednocześnie rywalizował z Claudem Debussy o miano prekursora tego stylu w muzyce.
W czasie I wojny światowej Ravel służył jako kierownik orkiestry w armii francuskiej. Po wojnie powrócił do komponowania i podróżował po Europie i Stanach Zjednoczonych, gdzie wykonywał swoje dzieła i zdobywał popularność.
Z innych ciekawostek warto wspomnieć o tym, że w 1920 roku został przedstawiony do odznaczenia Legią Honorową, ale odmówił jej przyjęcia. Przyjął natomiast Order Leopolda w Belgii (1926 r.), Order Karola I w Rumunii (1932 r.) oraz tytuł Komandora z Gwiazdą Orderu Izabeli Katolickiej w Hiszpanii (1932 r.)
Pisząc swoje największe dzieło “Bolero” w roku 1928 miał już 53 lata. Ani on, ani nikt z jego przyjaciół nie podejrzewał nawet nadchodzącej tragedii, ale już wówczas tak dokładny i skrupulatny kompozytor zaczął robić błędy ortograficzne w listach, a jego pismo stało się rozchwiane i niechlujne.
“Udało mi się stworzyć tylko jedno dzieło godne uwagi – Bolero. Niestety nie ma w nim ani trochę muzyki. To tylko misterna tkanina symfoniczna.” – tak podsumował swoją największą kompozycję.
Skrupulatnym inżynierem był też w życiu prywatnym. Obdarzony zdolnościami manualnymi lepił z chleba maleńkie figurki i rzeźbił mechanicznie poruszane laleczki.
W roku 1928, podczas wakacji nad jeziorem Saint-Jean-de-Luz nagle odkrył, ze nie jest w stanie utrzymać się na wodzie (a zawsze był doskonałym pływakiem). W październiku 1932 roku w Paryżu miał wypadek samochodowy. Stracił kilka zębów, doznał obrażeń twarzy i kręgosłupa.
Nic nie wskazywało na to, by miał też uszkodzić mózg, ale jego stan zaczął się pogarszać. Pogłębiły się afazja i kłopoty z pisaniem.
"Nie mogę, nie mogę się podpisać" – mówił swojej impresario.
Jego ostatnia korespondencja pochodzi z roku 1934. Składał kondolencje przyjacielowi Maurice’owi Delange po śmierci matki. Skreślenie 50 słów zajęło mu 8 dni. Chociaż “słyszał słowa w swojej głowie”, nie pamiętał, jak je formować, więc wertował słownik Larousse’a, aż natrafił na odpowiednią frazę.
Dużo wskazuje na to, że Ravel cierpiał na proces neurodegeneracyjny przednich części mózgu. I kiedy pisał "Bolero" najprawdopodobniej był już chory. Choroba nigdy jednak nie została jednoznacznie rozpoznana i do dziś pozostaje tajemnicą.
Czy w jego pracach słychać, że skrupulatna i kalkulująca każde posunięcie lewa półkula mózgu, odpowiedzialna za “inżynieryjną” część natury kompozytora milknie i dopuszcza do głosu prawą – tę wrażliwą, nieokiełznaną i artystyczną?
Znawcy muzyki twierdzą, że tak. Podkreślają dostrzegalną zmianę stylu i struktury, która zauważalna jest w “Bolero”. Kulminacja spontaniczności następuje w “Koncercie na lewą rękę” – jazzującym, o nieregularnym, pulsującym przebiegu, z częstymi zmianami rytmu, synkopowaniem i niespotykanym dotąd bogactwem instrumentalnym.
Niektórzy krytycy są zdania, że nie sposób mówić o sztuce, twórczości i zamysłach artystycznych, gdy jej autor nie jest w pełni władz umysłowych i psychicznych.
Czy faktycznie? Posłuchajcie “Bolero” lub “Koncertu na lewą rękę” i zdecydujcie sami.