top of page

Jan Sztaudynger - fraszki, krótka biografia, ciekawostki


Jan Sztaudynger - fraszki, krótka biografia, ciekawostki - Empowerment Coaching Kraków Blog
fot. Archiwum Rodzinne

Jan Izydor Sztaudynger (1904-1970), to poeta, satyryk, znawca i propagator teatru lalkowego, tłumacz. Jako autor ciętych, często frywolnych fraszek, został uznany za odnowiciela tego gatunku wiersza.


Napisał ich około pięciu tysięcy.


Fraszki Sztaudyngera są niezwykłej urody i łatwo zapadają w pamięć. Potrzeba ogromnego talentu, aby ująć sedno sprawy w krótkich słowach, i do tego jeszcze bardzo często z poczuciem humoru. Tak potrafią tylko Stanisław Jerzy Lec oraz właśnie Sztaudynger. Fraszki tu zaprezentowane stanowią bardzo bogaty wybór tych najbardziej znanych.


Przy tej okazji chciałbym też przedstawić krótką biografię Jana Sztaudyngera, która w dużej mierze wyjaśnia jak rodził się i rozwijał wyjątkowy talent tego poety.




Krótka biografia i pochodzenie fraszki Jana Sztaudyngera

Jan Izydor Sztaudynger swoje drugie oryginalne imię otrzymał po swoim ojcu. Już w szóstej klasie zaczął tłumaczyć wiersze Horacego. Po ukończeniu gimnazjum i zdaniu matury studiował jednocześnie polonistykę i germanistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim. To pierwsze ciekawostki dot. życia młodego Jana Izydora.


Po wybuchu pierwszej wojny światowej ewakuował się wraz z rodzicami do Brna na Morawach, gdzie kontynuował naukę na Prywatnych Polskich Kursach Gimnazjalnych. W roku 1915 Sztaudyngerowie wrócili do Krakowa, gdzie Jan podjął naukę w Gimnazjum im. Króla Jana Sobieskiego. Jego nauczycielami byli Zenon Klemensiewicz, późniejszy wybitny językoznawca oraz Leon Chwistek, znakomity matematyk i logik. W latach gimnazjalnych Jan Sztaudynger zaprzyjaźnił się z Wojciechem Natansonem, z którym znalazł wspólną pasję – czytanie książek. Ze wspomnień Natansona wynika, że już wtedy Jan Izydor miał skonkretyzowaną drogę życiową: 

„Gdy przed maturą niejeden wahał się, kim będzie, Sztaudynger nie miał najmniejszych wątpliwości. Pod ławką w czasie lekcji pisywał długie i kunsztowne poematy – najczęściej miłosne”.

W latach 1928-1935 pracował jako nauczyciel szkół średnich gdzie organizował teatry lalkowe. W latach 1937-1939 pracował jako pracownik Kuratorium Szkolnego w Poznaniu i jednocześnie był wykładowcą na Uniwersytecie Poznańskim. Po wojnie osiadł w Szklarskiej Porębie, a następnie przeniósł się do Łodzi, gdzie do roku 1954 pracował w Państwowej Szkole Dramatycznej Teatru Lalek. Był także współorganizatorem teatrów oraz redaktorem czasopisma “Teatr Lalek”. Od 1954 do 1970 r. mieszkał w Zakopanem. Tłumaczył również z literatury niemieckiej (m.in. Johanna Wolfganga Goethego).


Kolejna, tym razem smutna ciekawostka, to fakt, że po wybuchu II wojny światowej Sztaudynger wraz z żoną i 6-letnia córką został aresztowany przez Niemców, osadzony w obozie przejściowym i przesiedlony do wsi Malice w powiecie sandomierskim. Tam, w Opatowie niedaleko Sandomierza, prowadził tajne nauczanie w gimnazjum.


W roku 1954 w Bibliotece Satyry wydawnictwa Czytelnik, ukazał się tomik pt. “Piórka”, który zawierał pierwsze fraszki Sztaudyngera. Początkowy nakład wynosił 5 000 egzemplarzy, jednak gorące przyjęcie ze strony czytelników sprawiło, iż wyprzedano 65 000 egzemplarzy w przeciągu trzech lat. Od tej pory poeta zaczął więcej uwagi poświęcać temu gatunkowi literackiemu. Przytoczmy w tym miejscu słowa Stanisława Czernika, będące próbą wyjaśnienia skąd u Jana Izydora wzięło się zainteresowanie fraszkami:

„Sztaudynger chciał wyprostować nieco wykoślawione pojęcie fraszki i przywrócić jej znaczenie poetyckie”.

Niestety w tym samym roku (1954) rozpoznano u niego czerwienicę prawdziwą, rzadką chorobę autoimmunologiczną. Jan Sztaudynger zmagał się z tą ciężką chorobą do końca swoich dni. Dwudziestokrotnie leżał w szpitalach m.in. w Krakowie, Łodzi i Warszawie. Umarł w Klinice Neurologicznej w Krakowie 12 września 1970 r. Pochowano go na cmentarzu Salwatorskim w Krakowie trzy dni później.


Na zakończenie tej krótkiej opowieści o życiu Jana Izydora Sztaudyngera warto podzielić się ciekawą informacją nt. jego dzieci. Córka Anna Sztaudynger-Kaliszewicz została doktorem socjologii i stała się główną propagatorką twórczości swojego ojca. Natomiast urodzony w r. 1946 syn, Jan Jacek Sztaudynger, został profesorem zwyczajnym w Katedrze Ekonometrii na Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym Uniwersytetu Łódzkiego.


 

A teraz zapraszam na ucztę pt. "Fraszki Jana Sztaudyngera".

Pogrupowaliśmy je w różne kategorie tematyczne (np. frywolne fraszki), uporządkowaliśmy w porządku alfabetycznym i poprzedziliśmy specjalnym wstępem samego autora.

Smacznego!

 

"Miły czytelniku, upraszam cię wielce, Nie pij fraszek haustem – sącz je po kropelce."

Jan Sztaudynger

 

Do fraszek Fraszki, dodajcie mym lirykom smaku, Przykryjcie, jeślim nie ustrzegł się braku, Bądźcie mi lekkie jak na piwie piana, Chętnie przez tęgich piwoszów spijana, A jeśli pianą kogoś uszczęśliwię, Niech smaku dojdzie też i w samym piwie.

 

Aby się oprzeć o ideały, trzeba, by one się opierały.


A kiedy strzyżesz owieczki, opowiadaj im bajeczki.


Ach, już nie jedna jak but głupiutka, wystrychnęła mędrca na dudka.


Adam ujrzawszy, że Ewa jest naga, innego raju już się nie domaga.


Alimenta – to niespodziana rozkoszy pointa.


Amor – to jest naturalne – lubi czyny amoralne.


Amplituda – Najmilsza amplituda – od uda do uda.


Ani się nie spodziały, a już się spodziewały

 

Bardziej potrafi nam popsuć krew pchła niźli lew.


Bądź sprawiedliwy dla innych Panie, dla siebie proszę o zmiłowanie…


Boją się ciszy, wtedy się własne serce słyszy.


Boże, bądź ślepy i głuchy, idę do ładnej dziewuchy!


Bóg mowę nam wymyślił dla ukrywania myśli.


Bóg tyle hożych dziewek stwarza, a potem wszyscy huzia na dziwkarza.


Brak okazji, odwagi, ochoty – powody niejednej cnoty.


Był las, wrzos i mech, powiedziała: “Niech”.

 

Co robimy od stuleci? Dzieci…


Czas krok po kroku nam zmienia gorycz pamięci w słodycz zapomnienia.


Czas ludzi łudzi.


Czasami najwięcej rzucają cienia własne wyjaśnienia.


Czasem, gdy runie piedestał, widać, że nikt na nim nie stał.


Czasem się wielkie serca leczą – maleńką rzeczą…


Często trwalszy ślad na piasku niźli życie pełne blasku.


Człowiek bajdurzy o swojej wolności, a więźniem mięsa, nerwów i kości

 

Dar Jest obok daru blasku Łaska cienia. Jest obok daru uczuć Dar zapomnienia. 


Dobra Rada - Módl się i pracuj – Radzą przyjacioły, To inni się obłowią, A ty będziesz goły. 


Dla równowagi By równowaga nie była zwichnięta, Podnosząc suknię, spuszczała oczęta.


Doświadczenie Doświadczenie – to dar nieba Masz, gdy ci już nie trzeba. 


Dzieła Wciąż tworzę dzieła wiekopomne, O których jutro sam zapomnę.


Gorycz fiaska Opłakiwałem gorycz fiaska, Zanim spostrzegłem, ze to łaska.


Granice świata Zakreślany własnym nosem, Mikrokosmos jest kosmosem.

 

Jedni rodzą się za późno, a drudzy za wcześnie, to wielka sztuka zrodzić się współcześnie!


Jej drabina do kariery, ma cztery litery.


Jest tylko jedna prawda szczera, w kłamstwach jak w gruszkach się przebiera.


Jestem taki, jak mnie Pan Bóg stworzył. No – trochem świństwa od siebie dołożył.


Jabłek nie jadam. Zmądrzałem. Adam.

 

Kocham bliźnich jak braci – gdy szczodrzy i bogaci.


Kochać ludzi, wszystkich ludzi? O, jak to trudzi!


Koncert miał dziwnie nieskładne brzmienie: wpierw grały zmysły, potem sumienie.


Któż by wiedział, że czas leci, gdyby nie lustro i gdyby nie dzieci.

Ludzie mali nie cierpią swojej skali.


Ludzkość – to brzmi butnie, i zawodzi okrutnie.


Lustro ma zgagę, wszystko mu się odbija."


 

Mam nadzieję, że ta lista się spodobała. Ale to tylko pierwszy wybór pięknych wierszyków, których autorem jest Jan Izydor Sztaudynger. Fraszki były jego życiem, więc być może niebawem opublikujemy kolejny odcinek lub uzupełnimy ten wpis o kolejną listę.

 

Zobacz także:


439 wyświetleń0 komentarzy
Post: Blog2_Post
bottom of page