top of page

Toksyczna produktywność. Czy bierzesz w niej udział?


Empowerment Coaching Kraków Blog-Toksyczna produktywność
Photo by Getty Images

Czy zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego z każdym nowym elementem tak zwanej technologii zwiększania produktywności, którą stosujemy, po prostu dostajemy więcej, a nie mniej pracy?


Narzędzie Slack miało pomóc pozbyć się e-maila, a dopiero wieczorem znajdujemy czas na e-maile i odpowiedzi do naszych współpracowników.


E-mail miał nas uwolnić od codziennego czytania długich papierowych dokumentów, ale teraz wysyłamy sobie dokumenty do domu, aby czytać je w cichych godzinach po pracy.


A smartfony? Wielu z nas odpisuje szefowi w autobusie, tramwaju, usypiając dzieci, a nawet, nie daj Boże, w samochodzie lub toalecie.


"Out of Office" - nowa książka nt. toksycznej kultury produktywności

„Out of Office”, nowa książka Charlie'go Warzel i Anne Helen Petersen, bada toksyczność kultury produktywności i wyjaśnia dlaczego kultura produktywności tak skutecznie sprawia, że ​​pracujemy więcej, a nie mniej. A kiedy miliony rezygnują z pracy lub muszą pracować w domu, zaczynają pytać: jak możemy wykorzystać ten moment dla naszego dobra (dobra pracowników), a nie dla dobra naszych szefów?


Poppy Noor, dziennikarka niezależnego magazynu The Guardian, rozmawiała z Warzelem i Petersen w tygodniu, w którym ukazała się ich książka.


 

Wywiad z autorami książki, która bada toksyczność kultury produktywności


Wydaje się, że wszyscy mają teraz dość swojej pracy. Jak myślisz, dlaczego tak jest?


Charlie Warzel (CW): Od lat pracownicy umysłowi chcieli elastyczności w swojej pracy. Ale ich szefowie powiedzieli im, że biura to jądro produktywności, które spaja tkankę naszej organizacji.


A potem nadeszła pandemia, wszyscy zostaliśmy zmuszeni do tego "eksperymentu pracy zdalnej", i okazuje się, że produktywność wcale nie ucierpiała. I myślę, że przyszła refleksja: „Ok, więc jeśli to była bzdura, to co jeszcze jest bzdurą w tej aranżacji?”


Anne Helen Petersen (AHP): Wszyscy ci ludzie odchodzą. Co to jest, jeśli nie strajk generalny? Ludzie spotykają się, by powiedzieć: nie będziemy już dłużej pracować za tę pensję jako kelnerki. Nie będziemy pracować jako pracownicy opieki nad dziećmi przy tego rodzaju leczeniu. W życiu jest coś więcej niż moja umiejętność odpowiadania na e-maile. Jeśli ludzie będą potrafili wykorzystać tę energię, może to zmienić sposób, w jaki praca będzie się rozwijać w przyszłości.


Bardzo podobał mi się fragment książki, w którym mówisz o tym, ile godzin pracy ludzie spędzają na wykonywaniu swoich podstawowych zadań.


CW: To była dziwna rzecz. Nie pytaliśmy „przyznaj się, ile faktycznie pracujesz”. A jednak ok. 80% osób odpowiadało na ankietę w stylu: „Muszę ci tylko powiedzieć, że naprawdę pracuję raptem trzy godziny w tygodniu, na przykład kiedy moje dzieci kładą się spać w czwartek wieczorem” lub „O cholera , nic nie zrobiłem w tym tygodniu.”


Ta książka pojawiła się dla mnie w bardzo irytującym momencie, bo czytałam ją podczas wyjątkowo pracowitego tygodnia pracy. Pomyślałam: „Tak! Zamierzam przeprojektować swoje życie!” Ale wtedy pomyślałam również: „Och, poczekaj, przecież potrzebujesz pieniędzy”.


AHP: Oczywiście nadal będziemy dostawać pieniądze. Ale pytanie brzmi: jak możesz dowiedzieć się, jak pracować mniej, równocześnie będąc pewną i spokojną, że robisz to, co jest od ciebie wymagane? Myślę, że to jest możliwe. Np. jeśli potrafisz znaleźć taką równowagę, że kiedy pracujesz, to praca sprawia ci radość, a kiedy nie pracujesz, nie myślisz cały czas o swojej pracy.


Czy myślisz, że jest to możliwe dla kogoś, kto zarabia pensję minimalną?


AHP: Fetyszyzacja pracy to bardzo burżuazyjna sprawa. Pracownicy biurowi bardzo źle rozumieją siebie jako pracowników. [Ich praca] jest wyrazem siebie, zamiast pracy, którą wykonują. Podczas gdy inne prace mają coś, co mówi: „Tyle godzin dziennie pracuję. A kiedy skończę, skończę”. Kiedy byłam nianią, nie myślałam o byciu lepszą nianią. Mogłabym chodzić na szkolenia, ale i tak nie miałoby to wpływu na to, ile mi płacą za wykonanie mojej pracy.


Teraz, gdy o tym myślę… często, gdy próbowałam mniej pracować, czułam, że...nie mam już osobowości.


AHP: My – szczególnie millennialsi – wpakowaliśmy siebie w szkołę, pracę, sukces – jeśli zabierzesz którąś z tych części swojej tożsamości, co pozostanie?


CW: Trzeba zrobić "self-audit". To naprawdę może być cholernie traumatyczne przeżycie. Kiedy zacząłem to robić, najpierw powiedziałem sobie: jestem jednym z najszczęśliwszych ludzi! Mam pracę, którą lubię, udaje mi się to, idę po szczeblach kariery. A potem zrozumiałem, że jednak w istocie jestem dość nieszczęśliwy. I kiedy naprawdę zacząłem robić inwentaryzację równowagi między życiem zawodowym, a prywatnym, było to bardzo przygnębiające. Nie wiedziałem, jakie mam hobby. Zdałem sobie sprawę, że do pewnego stopnia działam jak robot do wspinania się po drabinie.


Nawet kiedy starałem się mniej pracować, spędzałem większość czasu na myśleniu o tym, jak być lepszym pracownikiem. O której pójdę spać, aby zregenerować się do pracy? Czy powinienem wypić drinka wieczorem przed pracą? Czy powinienem iść pobiegać, aby rozjaśnić umysł do pracy?


AHP: To doskonały przykład pracy będącej główną osią twojego życia, prawda? Wszystkie decyzje podejmowane są po to, abyś mógł być lepszy w pracy. Kiedy usuniesz pracę z centrum, możesz powiedzieć: „Ok, nie piję dziś wieczorem, ponieważ chcę po prostu dobrze się czuć”.


Masz w książce rozdział o tym, jak korporacje dają nam „wellness activities” zamiast czasu wolnego i to mnie rozbawiło. W tej chwili mieszkam u koleżanki, która pracuje non stop, ma bardzo wymagającą pracę w sektorze bankowym. Pewnego wieczoru weszłam do kuchni, a ona wyjęła słuchawki z uszu i powiedziała, że nie może teraz rozmawiać, ponieważ wykonuje firmowe ćwiczenie wellness – medytuje na ekranie, na który patrzyła już od 12 godzin.


AHP: Ogólnie rzecz biorąc, to najgorszy przykład firm, które rozpowszechniają ustne deklaracje nt. programów równowagi. Najlepszym sposobem promowania dobrego samopoczucia w Twojej organizacji jest zachęcanie ludzi do nie-pracy – ale to jest sprzeczne z etosem kapitalistycznym.


Czy jesteście teraz szczęśliwi, kiedy praca w waszym życiu została usunięta z centrum?


CW: Uważam, że jest to bardzo podobne do chodzenia na terapię lub na siłownię: nie ma dnia, w którym ktoś nie powie: „Gratulacje, jesteś w formie, świetnie ci idzie”.

Ale mam tygodnie, kiedy wracam do moich starych nawyków, w których praca jest jedynym sposobem na poczucie własnej wartości. Wsuwam się wtedy z powrotem pod ciepły koc ochronny, który pozwala mi re-definiować pracę. To przeprogramowanie zajmuje dużo czasu. Jestem dziś szczęśliwszy, ale nie chcę, żeby to zabrzmiało jak bajka. Jak ze wszystkim, będziesz mieć dobre i złe dni.


Mówisz, że jesteśmy na rozdrożu. Jeśli pójdziemy w jedną stronę, pandemia i przejście do pracy w domu dla niektórych osób będzie okazją do pracy po 12 godzin dziennie pod coraz większym nadzorem. Albo, idąc w drugą stronę, mamy szansę zmienić nasz stosunek do pracy. Jakie podejmujesz kroki w kierunku wybrania tego drugiego?


AHP: Organizacje, firmy, będą bardzo odporne na zmianę sposobu działania. Jeśli tak jest – jeśli wszystkie sygnały pokazują, że sposób, w jaki odniesiesz sukces w tej organizacji, polega na wypaleniu się i usunięciu wszelkiego rodzaju granic między życiem, a pracą – opuść tę organizację. Zacznij szukać innej pracy już teraz, bo ta relacja jest chora.


CW: Ale myślę też, że to ekscytujące – rozmawiałem z konsultantem HR, który próbuje zdiagnozować toksyczne kultury korporacyjne. Powiedział, że jedyną stałą we wszystkich branżach jest teraz to, że wariują. Przełożeni walczą – nie chcą tych masowych rezygnacji. Myślę, że zaczynamy dostrzegać przebłyski siły pracowników w sposób, którego nie widzieliśmy wcześniej.


I nie wydaje się, że są to tylko pracownicy biurowi – branża hotelarska wycofuje sie masowo; nauczyciele odchodzą; pielęgniarki odchodzą.


CW: To coś więcej, niż pracownicy biurowi. Takie rozliczenia mają teraz miejsce wszędzie. To konceptualizacja tego, co te miejsca pracy powinny dla nas oznaczać, co jesteśmy winni [naszym szefom] i co oni są winni nam.


Założę się, że mnóstwo ludzi mówi do ciebie tak: „Masz biuletyn Substack, napisaliście razem książkę, Anne niedawno opublikowała siedmioczęściową serię artykułów w Vox. Zawsze pracujesz!”


AHP: Teraz jest gorszy okres, prawda? Ponieważ robimy cały ten PR dla naszej pracy. Więc cały czas pracujemy.


CW: Dla mnie różnica polega na tym, że wcześniej dużo czasu spędzałem na pracy mało wydajnej. Często nie miałem nic do roboty między trzecią, a szóstą popołudniu. Siedziałem i wysyłałem e-maile, aby ludzie odnosili wrażenie, że pracuję, generując jednak tym samym pracę dla innych. Albo chodziłem do ludzi i organizowałem spotkania na tematy, które spotkań nie potrzebowały. Teraz już tego nie robię.


 

Wywiad został oryginalnie opublikowany w magazynie The Guardian.

Tłumaczenie oryginału z j. angielskiego na j. polski: Empowerment Coaching.

Źródło: https://www.theguardian.com/lifeandstyle/2021/dec/14/out-of-office-charlie-warzel-ann-helen-petersen-productivity-culture


Zobacz także:




Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
Post: Blog2_Post
bottom of page