top of page

Rzeczy nie zawsze są takie, jakimi się wydają

Rzeczy nie zawsze są takie, jakimi się wydają - Empowerment Coaching Kraków Blog

Rozpocznę dziś od krótkiej opowieści o podróżujących Aniołach, ale te najważniejsze myśli, którymi chcę się podzielić, są w drugiej części postu. To refleksje nt. lekcji, które możemy wyciągnąć z bardzo zaskakującej i uciążliwej sytuacji pandemii Covid-19.



Historia o tym, że rzeczy nie zawsze są takie jakimi się nam wydają

"Dwaj podróżujący Aniołowie zatrzymali się na nocleg u bardzo bogatej rodziny. Rodzina była bardzo nieprzyjemna i odmówiła Aniołom pobytu w jednym z wielu pokoi komfortowo urządzonego dworku. Zamiast tego zaoferowała im kawałek podłogi w zimnej piwnicy. Kiedy Aniołowie kładli się spać, starszy z nich zauważył dziurę w ścianie i postanowił ją zakleić.


– Dlaczego to zrobiłeś? – zapytał młodszy Anioł.

– Rzeczy nie zawsze są takie, jakimi się wydają – odpowiedział starszy.


Następnej nocy Aniołowie zatrzymali się i w chacie bardzo biednych, ale też bardzo gościnnych, farmera i jego żony. Po skromnym wieczornym posiłku farmer i jego żona oddali Aniołom ich własne łóżko. Następnego dnia o świcie Aniołowie zastali farmera i żonę we łzach. Ich jedyna krowa, która była też ich jedynym źródłem dochodu – zdechła.


Młodszy Anioł zareagował bardzo gwałtownie i zapytał starszego:


– Jak mogłeś na to pozwolić ?!!! Pierwsza rodzina miała wszystko, była chciwa, a ty im jeszcze pomogłeś! Druga ma tak niewiele, chętnie dzieliła się z nami, a ty pozwoliłeś, żeby dotknęło ich takie nieszczęście.


Rzeczy nie zawsze są takie, jakimi się nam wydają. – odpowiedział spokojnie starszy Anioł. Kiedy kładliśmy się spać w piwnicy dworku, zauważyłem, że w ścianie był ukryty złoty skarb. Ponieważ tamta rodzina była tak chciwa, postanowiłem, że nigdy nie znajdzie tego skarbu i dlatego zakleiłem dziurę w ścianie.  Dziś w nocy, kiedy spaliśmy w łóżku farmera i jego żony, przyszedł po nią Anioł Śmierci. Zamiast farmerki oddałem mu krowę. Rzeczy nie zawsze są takie, jakimi się nam wydają."


Autor nieznany


Czego może nas nauczyć historia o podróżujących Aniołach?

Często tak właśnie jest z nami. Wydarzenia przybierają obrót nie taki, jak byśmy chcieli lub nie taki, jak nam się wydaje, że powinny. Czasami jednak możemy nie wiedzieć, że wydarzenia obrócą się na naszą korzyść.


Lub przyniosą nam nie to, czego byśmy chcieli, ale to, co jest nam w danej chwili najbardziej potrzebne (a to często są dwie zupełnie różne rzeczy).


Pandemia staje się coraz bardziej uciążliwa. Ale kto wie, może to było potrzebne tej Planecie? Może to było niezbędne do tego, żeby Człowiek, największy drapieżnik na Ziemi, wreszcie się obudził z iluzji, którą sam tworzy?


Czyż nie jest tak, że nasze zamknięcie w domu już przypomniało nam, jak ważne (i bezcenne) są relacje międzyludzkie?


Czyż nie jest tak, że obecna sytuacja przypomina nam jak bardzo ważne jest poczucie więzi?


A co jeśli, przeżywane teraz często uczucie samotności i odseparowania, jest niezbędne do tego, żebyśmy przypomnieli sobie kim jesteśmy jako Ludzie?


Można by zadać wiele kolejnych pytań. Ale najważniejsze z nich jest chyba takie:


Czego chce nas nauczyć obecna sytuacja pandemii? Czego my możemy się z niej nauczyć?


I tak np. :

  • nadmiar pracy może być potrzebny po to, żebyśmy wreszcie przypomnieli sobie, że nie jesteśmy tylko naszą pracą,

  • mieszanie się życia prywatnego i zawodowego po to, żebyśmy wreszcie nauczyli się stawiać granice i robili to bez poczucia winy oraz lęku

  • odseparowanie w mieszkaniach z betonu, po to, żebyśmy przypomnieli sobie jak cenny jest kontakt z Naturą.

itd., itp...


Czasami potrzeba mocnego komunikatu, żeby wreszcie dotarł do słuchacza. Czasami naprawdę coś musi mocno pier....ąć, żeby głuchy do tej pory odbiorca wreszcie usłyszał. Sądzę, że jednym z komunikatów, które Wszechświat chce nam teraz przesłać jest następujący:


"I had to make you uncomfortable. Otherwise you would have never moved."


Zobacz także:


Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
Post: Blog2_Post
bottom of page